GRUDZIEŃ
-
Plecione serca
Zawsze w grudniu staram się, żeby kolekcja moich dekoracji choinkowych się powiększyła. Oznacza to uruchomienie małego domowego warsztatu rękodzieła. Inspiracji szukam we wspomnieniach z lat dzieciństwa. Jedną z pierwszych ozdób choinkowych, przy których powstawaniu asystowałam, był koszyczek w kształcie serca. Była końcówka lat siedemdziesiątych, epoka Gierka chyliła się ku upadkowi. Rzeczywistość PRL-u tamtego okresu zapamiętałam nie tyle jako szarą, co wyblakłą. Nic nie miało wtedy intensywnych barw, wszystko było jakby wypłowiałe. Takie też były kolory papierów w zeszytach do wycinanek, które były wówczas do kupienia w sklepach papierniczych. Pierwsze serduszko było połączeniem koloru jasnoniebieskiego w odcieniu bladego turkusu i jasno żółtego w odcieniu bananowym. Wisiało na uchu zrobionym z paska…
-
Dokarmianie w porcelanie
Nie lubię wyrzucać. Nawet pozbycie się uszkodzonych naczyń bywa dla mnie zbyt dużym wyzwaniem. Kubek albo filiżanka z wyszczerbionym brzegiem ciągle jeszcze mogą całkiem dobrze wypełniać swoją funkcję. Nie zasługują na to, żeby wylądować na śmietniku. Ale trzeba przyznać, że nie wyglądają atrakcyjnie i picie z nich nie jest największą przyjemnością. Dlatego trafiają do LAMUSIKA. Kiedy nadchodzą pierwsze przymrozki i trzeba zadbać o zimujące u nas ptaki, wtedy jest pora, żeby dać nadtłuczonym naczyniom drugie życie. Napełnione karmą i powieszone na gałęziach, mogą służyć jako mini-karmniki. Wykorzystuję gotową mieszankę ziaren dla ptaków, kupioną w sklepie ogrodniczym. Czasami dodaję do niej siemię lniane, sezam, słonecznik, zależy co akurat mam w spiżarni.…
-
Znak oczekiwania
Kiedy dni robią się nieprzyjemnie krótkie, a za oknami rządzi niepodzielnie jesienna szaruga, lubię mieć w domu coś, co przypomina o zbliżającym się Bożym Narodzeniu. Z kalendarzy adwentowych zrezygnowałam, kiedy dzieci wyrosły już na tyle, że codzienne wykonywanie zadań przestało być dla nich frajdą. Do odliczania czasu, jaki pozostał do Świąt, służy nam wieniec adwentowy. Obowiązkowym elementem tej skromnej dekoracji są cztery świece. Pierwszą zapalamy w pierwszą niedzielę Adwentu, a później palimy ją codziennie przy obiedzie. W drugą niedzielę dołącza do niej druga, a potem kolejne. Trzy świece (pierwsza, druga i czwarta) są fioletowe, ale trzecia powinna być różowa, bo zaczynamy ją palić w niedzielę radości – „Gaudete”. Kompozycja wieńca…