-
Drugie i trzecie życie cebuli
Wiosna to czas magiczny. Życie objawia swoją bujność na wiele różnych sposobów, budzi się w niespodziewanych miejscach. O tej porze roku zaczynają żyć nawet cebule przechowywane w spiżarni. Co jakiś czas któraś zaczyna rosnąć i wypuszcza blade pędy szczypiorku. Wystarczy położyć ją na słońcu, żeby szczypiorek nabrał zieleni. Odrobina wody (nie za dużo, żeby cebula nie zgniła) pobudza szczypiorek do wzrostu. Pojedyncze kiełkujące cebule wkładam do szklanek po kremie czekoladowym, ale kiedy zbiera ich się sporo, stado szklanek zastępuję większymi pojemnikami. Lubię do tego używać ceramicznych osłonek, wyciąganych z LAMUSIKa. Staram się tak je dobierać, żeby do siebie pasowały. W ten sposób przez całą wiosnę mam zawsze pod ręką świeży…
-
Mazowiecka Jerozolima
Dawno temu europejscy chrześcijanie zaczęli odwiedzać Ziemię Świętą. Podróż trwała długie tygodnie, była bardzo droga i niebezpieczna. Było na nią stać tylko nielicznych. Ale niosła ze sobą ogromny potencjał duchowego przeżycia, a – od pewnego momentu – także możliwość uzyskania odpustów. Z czasem w Europie zaczęły powstawać miejsca, które miały odzwierciedlać palestyńskie realia. Konkretne miejsca, zwłaszcza te związane z Męką Pańską w Jerozolimie, były symbolicznie przenoszone na teren Europy. Zespoły stacji, kaplic i kościołów tworzyły założenia nazywane nowymi Jerozolimami lub po prostu kalwariami. Przeniesienie tego zjawiska na ziemie polskie wiąże się z okresem kontrreformacji. Na początku XVII w. powstała Kalwaria Zebrzydowska, a później wzorowane na niej kolejne założenia, których było…
-
Na skraju zimy
Wyczekiwanie, wypatrywanie oznak wiosny to dla mnie jeden z najprzyjemniejszych aspektów tej pory roku. Każde wyjście z domu może zaowocować nową obserwacją. Czy to dziś rozwinie się pierwszy krokus? Potrafią trwać w pąkach nawet kilka tygodni, jeśli brakuje im słońca… A może zakwitną jakieś inne rośliny? Czasami mam wrażenie, że przebiśniegi, irysy miniaturowe, zawilce, przylaszczki, barwinki biorą udział w wyścigu „Kto pierwszy w tym roku?” Z ciekawością przyglądam się krzewom. Obserwuję, jak zaczynają na nich rosnąć pączki. Bez i dereń czekają, by rozwinąć liście, a forsycja i pigwowiec – by zakwitnąć. Co roku niecierpliwie czekam na dzień, w którym zobaczę pierwszego cytrynka. I na ten, w którym zauważę, że przyleciały…
-
Nadziewane skorupki
W tym roku mamy wyjątkowo długi karnawał, a zatem więcej okazji do imprezowania. Organizacja przyjęcia, nawet dla nielicznej grupy znajomych wiąże się z koniecznością przygotowania poczęstunku. Czym dziś można zaskoczyć gości, kiedy kuchnie całego świata mamy na wyciągnięcie ręki? Może daniem według przepisu odnalezionego w LAMUSIKU? Przyrządzenie faszerowanych jajek nie jest skomplikowane, choć wymaga dużo siekania. Trzeba tylko posiąść jedną kluczową umiejętność – przekrajania ugotowanych na twardo jajek na pół wraz ze skorupką. Ale nie święci garnki lepią – wystarczy ostry nóż i odrobina zdecydowania. Po przekrojeniu ostrożnie wyjmuję jajka ze skorupek i drobno siekam, podobnie jak wędlinę i szczypiorek. Wszystko razem mieszam, solę i ucieram z taką ilością masła,…
-
Zaklinacze śniegu
Lubię ciepło i słońce, więc nie należę do wielbicieli zimy. Ale są chwile, kiedy jednak mi jej brakuje. Gdy chmury zasnuwają niebo, a powietrze przenika zawieszona w nim zimna wilgoć, kiedy szarość dnia trudno odróżnić od czerni nocy, tęsknię za śniegiem. Dzięki niemu zimowe dni stawały się jaśniejsze, a słonecznego światła było jakby więcej. Kiedy szaruga panująca za oknem zbytnio psuje mi humor, wracam do książek, które swoim zimowym klimatem poprawiają nastrój. W „zimowych” książkach dla dzieci zima i śnieg zwykle łączą się z pozytywnymi emocjami i poczuciem humoru. Kojarzą mi się z zimą przygody Kubusia Puchatka, historie z Doliny Muminków i Opowieści z Narnii, choć tylko pojedyncze części tych…
-
Walentynkowe kolaże
Pamiętam czasy, kiedy w Polsce w ogóle nie obchodziło się Walentynek. Pamiętam, jak się je obchodziło po raz pierwszy. W szkole zorganizowano pocztę walentynkową i za jej pośrednictwem każdy mógł anonimowo wysłać walentynkę swojej sympatii. Ale nie było łatwo kupić gotową kartkę z sercem. Walentynkowa oferta handlowa dopiero się rodziła. Żeby zaimponować oryginalnością, lepiej było zrobić walentynkę samodzielnie. Dziś też uruchamiam swój warsztat przed Świętem Zakochanych. Przygotowanie okolicznościowych kartek jest okazją do wykorzystania starych czasopism i gazetek reklamowych. W LAMUSIKU mam ich sporo, co daje duże spektrum stylistycznych możliwości do wyboru. W tym roku przygotowałam pięć różnych walentynek. Najbardziej oczywistym motywem kojarzonym ze Świętem Zakochanych jest serce, które często się…
-
Moja własna zimowa herbata
Nawet jeśli „prawdziwe zimy” całkiem odejdą do lamusa, nie zrezygnuję z picia zimowej herbaty, która sprawdza się zarówno wtedy, kiedy za oknem jest biało, jak i wtedy, kiedy jest szaro i ponuro. Smaczny, rozgrzewający napój jest równie atrakcyjny w porze wietrznej szarugi, co w czasie mroźnej śnieżycy. Oczywiście, można skorzystać z ogromnej oferty gotowych mieszanek, ale o wiele więcej przyjemności daje wieczór spędzony z herbatą zaparzoną z samodzielnie przyrządzonej kompozycji. Im więcej składników zawdzięczam własnej pracy, tym satysfakcja większa. Można też modyfikować skład w zależności od aktualnego nastroju i apetytu. Smak herbaty uważam za niezbędny w zimowym napoju, dlatego nigdy nie zastępuję jej hibiskusem. Bazą moich mieszanek jest zawsze czarna…
-
Plecione serca
Zawsze w grudniu staram się, żeby kolekcja moich dekoracji choinkowych się powiększyła. Oznacza to uruchomienie małego domowego warsztatu rękodzieła. Inspiracji szukam we wspomnieniach z lat dzieciństwa. Jedną z pierwszych ozdób choinkowych, przy których powstawaniu asystowałam, był koszyczek w kształcie serca. Była końcówka lat siedemdziesiątych, epoka Gierka chyliła się ku upadkowi. Rzeczywistość PRL-u tamtego okresu zapamiętałam nie tyle jako szarą, co wyblakłą. Nic nie miało wtedy intensywnych barw, wszystko było jakby wypłowiałe. Takie też były kolory papierów w zeszytach do wycinanek, które były wówczas do kupienia w sklepach papierniczych. Pierwsze serduszko było połączeniem koloru jasnoniebieskiego w odcieniu bladego turkusu i jasno żółtego w odcieniu bananowym. Wisiało na uchu zrobionym z paska…
-
Dokarmianie w porcelanie
Nie lubię wyrzucać. Nawet pozbycie się uszkodzonych naczyń bywa dla mnie zbyt dużym wyzwaniem. Kubek albo filiżanka z wyszczerbionym brzegiem ciągle jeszcze mogą całkiem dobrze wypełniać swoją funkcję. Nie zasługują na to, żeby wylądować na śmietniku. Ale trzeba przyznać, że nie wyglądają atrakcyjnie i picie z nich nie jest największą przyjemnością. Dlatego trafiają do LAMUSIKA. Kiedy nadchodzą pierwsze przymrozki i trzeba zadbać o zimujące u nas ptaki, wtedy jest pora, żeby dać nadtłuczonym naczyniom drugie życie. Napełnione karmą i powieszone na gałęziach, mogą służyć jako mini-karmniki. Wykorzystuję gotową mieszankę ziaren dla ptaków, kupioną w sklepie ogrodniczym. Czasami dodaję do niej siemię lniane, sezam, słonecznik, zależy co akurat mam w spiżarni.…
-
Znak oczekiwania
Kiedy dni robią się nieprzyjemnie krótkie, a za oknami rządzi niepodzielnie jesienna szaruga, lubię mieć w domu coś, co przypomina o zbliżającym się Bożym Narodzeniu. Z kalendarzy adwentowych zrezygnowałam, kiedy dzieci wyrosły już na tyle, że codzienne wykonywanie zadań przestało być dla nich frajdą. Do odliczania czasu, jaki pozostał do Świąt, służy nam wieniec adwentowy. Obowiązkowym elementem tej skromnej dekoracji są cztery świece. Pierwszą zapalamy w pierwszą niedzielę Adwentu, a później palimy ją codziennie przy obiedzie. W drugą niedzielę dołącza do niej druga, a potem kolejne. Trzy świece (pierwsza, druga i czwarta) są fioletowe, ale trzecia powinna być różowa, bo zaczynamy ją palić w niedzielę radości – „Gaudete”. Kompozycja wieńca…