DEKORACJE,  GRUDZIEŃ,  RĘKODZIEŁO

Plecione serca

Zawsze w grudniu staram się, żeby kolekcja moich dekoracji choinkowych się powiększyła. Oznacza to uruchomienie małego domowego warsztatu rękodzieła. Inspiracji szukam we wspomnieniach z lat dzieciństwa.

Jedną z pierwszych ozdób choinkowych, przy których powstawaniu asystowałam, był koszyczek w kształcie serca. Była końcówka lat siedemdziesiątych, epoka Gierka chyliła się ku upadkowi. Rzeczywistość PRL-u tamtego okresu zapamiętałam nie tyle jako szarą, co wyblakłą. Nic nie miało wtedy intensywnych barw, wszystko było jakby wypłowiałe. Takie też były kolory papierów w zeszytach do wycinanek, które były wówczas do kupienia w sklepach papierniczych.

Pierwsze serduszko było połączeniem koloru jasnoniebieskiego w odcieniu bladego turkusu i jasno żółtego w odcieniu bananowym. Wisiało na uchu zrobionym z paska papieru.

Szybko nauczyłam się wyplatać serduszka samodzielnie i robię je często, bo to prosta i niezbyt pracochłonna, ale za to efektowna dekoracja.

Jako materiał może posłużyć zwykły papier wycinankowy, który dziś jest dostępny w pełnej gamie kolorystycznej, a także w rozmaitych deseniach i gradientach. Ja jednak zamiast kupować nowe bloki wolę wykorzystać do tego resztki ozdobnych papierów pozostałych po pakowaniu prezentów albo nawet „odzyskanych” kawałków papieru już raz użytego. A ostatnio wymyśliłam, że może się do tego przydać papier ze zniszczonych torebek prezentowych.

Kiedy taka torebka się podrze, nie jest łatwo znaleźć dla niej zastosowanie, bo papier, z którego się je robi, zwykle jest gruby i błyszczący – lakierowany albo nawet foliowany. Nie do wszystkiego się nadaje, bo nie każdy klej go „łapie” i trudno uzyskać trwałe połączenia z innymi materiałami.

Ale przecież plecione serca powstają bez użycia kleju. Ucho nie musi być przyklejone, można je przewlec przez zrobiony dziurkaczem otworek. A dzięki temu, że papier z torebek jest sztywniejszy, serca będą solidniejsze.

Zaczynam od przygotowania dwóch arkuszy papieru wyciętych według szablonu:

Każdy taki arkusik składam w połowie w poprzek…

… i nacinam na głębokość odrobinę większą od szerokości. Ważne, by nacięcia były równo rozmieszczone i aby w obu częściach było ich tyle samo.

Następnie łączę arkusze prostopadle, przeplatając ze sobą nacięte paski.

Na koniec robię dziurki w kącikach i przewlekam przez nie uchwyt – sznurek, wstążkę albo tasiemkę.