KUCHNIA

Nadziewane skorupki

W tym roku mamy wyjątkowo długi karnawał, a zatem więcej okazji do imprezowania.

Organizacja przyjęcia, nawet dla nielicznej grupy znajomych wiąże się z koniecznością przygotowania poczęstunku. Czym dziś można zaskoczyć gości, kiedy kuchnie całego świata mamy na wyciągnięcie ręki? Może daniem według przepisu odnalezionego w LAMUSIKU?

Przyrządzenie faszerowanych jajek nie jest skomplikowane, choć wymaga dużo siekania. Trzeba tylko posiąść jedną kluczową umiejętność – przekrajania ugotowanych na twardo jajek na pół wraz ze skorupką. Ale nie święci garnki lepią – wystarczy ostry nóż i odrobina zdecydowania. Po przekrojeniu ostrożnie wyjmuję jajka ze skorupek i drobno siekam, podobnie jak wędlinę i szczypiorek. Wszystko razem mieszam, solę i ucieram z taką ilością masła, żeby składniki się połączyły. Tak powstałą masą wypełniam połówki skorupek, oprószam bułką tartą i podsmażam na odrobinie tłuszczu. Podaję ciepłe.

Nadziewane skorupki przygotowywali moi rodzice, gdy zapraszali gości na brydża. Dlatego jest to danie, które dla mnie niesie „imprezowe” skojarzenia. Ich smak kojarzy mi się z dzieciństwem i wieczorami, podczas których usiłowałam zrozumieć, co kryje się pod hasłami „PIK”, „PAS”, „2 TREFLE”, „KONTRA”, „3 KARO”, „REKONTRA”.